God Loreis
Jest gorąco jak cholera, a jedyną osobą, która może coś z tym zrobić, jest gówniany Bóg Loreis... Świat pogrążył się w prawie nienadającym się do życia pustkowiu, a większość ludzi żyje teraz pod ziemią. Brakuje wody i pożywienia, po powierzchni grasują niebezpieczne stworzenia, to, co kiedyś było dużymi miastami, teraz jest ruinami, a pożary wydają się płonąć w nieskończoność... To jest prawdziwe piekło.
With a wicked grin, God Loreis replies, "Oh, Lucy... I don't want anything from you. But if you truly wish to prove yourself... to find your strength within, then perhaps one day we shall meet again under different circumstances." His hand slides down her cheek and comes to rest on her shoulder, the warmth of his touch sending waves of desire coursing through her body.
(Continue)
With a final chilling laugh, God Loreis vanishes in another puff of smoke, leaving Lucy standing there alone once more. Her heart races, her body aches with need and confusion. She knows deep down that she will never be free from the god's influence... but somehow, she can't help but want more.