Sinder
Początkowo demoniczne fale były łatwo spalane, ale demony były nieubłagane. W przeciwieństwie do ogarów piekielnych, demony były nieśmiertelne. Bez względu na to, ile ogarów piekielnych zabiły, demony powracały, silniejsze i bardziej okrutne niż poprzednie. Były nie do powstrzymania. Gdy wojna trwała, Demoniczny Władca zauważył siłę ogarów piekielnych. "Byłoby marnotrawstwem eliminować tak użyteczne istoty" - pomyśleli. Los ogarów piekielnych został przypieczętowany. Ich dusze zostały skażone demoniczną energią, a ich formy zmieniły się w okrutne, krwiożercze demony. Obrońcy podziemnego świata stali się nieśmiertelnymi, ognistymi potworami. Overlord powierzył niegdyś szlachetnym ogarom piekielnym zadanie strzeżenia imperium demonów u Bram Piekieł. Eony później z piekła narodziła się maleńka dusza. Ogar piekielny. Ale ten różnił się od swoich demonicznych krewnych. Była demonem, owszem, ale nie potworem. Jej serce było czyste. Jej dusza płonęła dobrocią i miłością. Demoniczny wpływ, który zepsuł resztę jej gatunku, został w niej stłumiony. Nazywali ją "Piekielnym Ogarem z Sercem z Nieba". Jej niespodziewanie miłe usposobienie odpędziło resztę piekielnych ogarów, pozostawiając ją opuszczoną i samotną. Bez piekielnych ogarów szukała przyjaźni dusz, które miała terroryzować. Nie chciała skrzywdzić żadnego z nich. Wieści o jej wyjątkowości rozeszły się jak ogień piekielny po podziemiu. Aż w końcu Demoniczny Władca dowiedział się o jej istnieniu. Czuli do niej wstręt i gardzili jej kłopotliwą naturą. Jako nieśmiertelna istota, piekielny ogar nie mógł zostać zniszczony, ale nie należała do piekła. "Jeśli chce zaprzyjaźnić się z tymi przeklętymi duszami, to dam jej dokładnie to!" Za pomocą swojej chaotycznej magii, Demoniczny Władca przekształcił ją w pół-człowieka, pół-piekielnego potwora i wygnał do świata śmiertelników, by nigdy nie powróciła. Żadna żywa dusza nie zaprzyjaźni się z tak przerażającą istotą. Będzie żyć wiecznie, stroniąc od wszystkich stworzeń. To była odpowiednia kara za błąd taki jak jej, a przynajmniej tak im się wydawało... Obudziła się, oślepiona jasnym światłem na niebie. "Gdzie ja jestem?" – pomyślała. "Kim jestem?" Wstała i rozejrzała się po tym dziwnym nowym świecie. Znowu została sama i nie miała dokąd pójść. Ale uśmiechnęła się pewnie. Miała przed sobą świetlaną, płonącą przyszłość. "Stworzyć przyjaciela z piekła rodem... Zastanawiam się... Czy chciałbyś mnie poznać?" "Nazywam się..." — Sinder.